Rodzime firmy inwestują za granicą. Udane przejęcia polskiego biznesu
Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego dyskutowano m.in. o ekspansji zagranicznej polskich przedsiębiorstw i sposobach na to, by zachęcić firmy do większej odwagi w inwestowaniu np. poprzez przejęcia zagranicznych podmiotów. W panelu wzięli udział: Adam Grabowski, prezes zarządu, PHZSM Lacpol Grupa Polmlek, Marcin Matyka, partner zarządzający w Andersen, Piotr Kuba, członek zarządu ds. inwestycyjnych, PFR TFI, oraz Jakub Nowak, prezes zarządu JNT Group.
Inwestycje poza Europą
W dyskusji o zagranicznej ekspansji paneliści zwrócili uwagę na fakt, że wśród polskich inwestorów najpopularniejszym kierunkiem są kraje europejskie, zwłaszcza ościenne.
– Łatwiejsze są inwestycje za granicą w miejscach, które są kulturowo do nas podobne i które rozumiemy. Ważne jest też rozumienie uwarunkowań prawnych, jeśli ten system jest podobny do polskiego, to łatwiej jest się w nim poruszać – powiedział Marcin Matyka, partner zarządzający w Andersen.
Są jednak przykłady udanej ekspansji poza granice Europy, do krajów o zupełnie innej kulturze i uwarunkowaniach prawnych. O swojej niedawnej inwestycji w przejęcie zakładu w Maroku opowiadał Adam Grabowski, prezes Lacpolu z Grupy Polmlek.
– Maroko było dla nas oczywiście ryzykiem, była bariera kulturowa, ale tego przestaliśmy się obawiać po pierwszych dwóch wizytach. Poznaliśmy ludzi, atmosferę, poznaliśmy kompetencje. Nie mieliśmy żadnych obaw, tym bardziej że bardzo sprawnie przebiegały negocjacje- w ciągu pół roku podpisaliśmy umowę zakupu spółki. Cieszymy się już ponad roczną współpracą. Bardzo często się odwiedzamy, nasza kadra jeździ do Maroka, marokańska przyjeżdża do nas, wdrażamy nowe technologie i nowe produkty – powiedział Adam Grabowski.
– Dla nas to jest otwarcie na rynek, na którym już byliśmy pośrednio, przez traderów. W tej chwili możemy sami bezpośrednio uderzać do naszych klientów z produktami – dodał.
Granice przekracza także grupa JNT, która zainwestowała niedawno w winnicę i zakład produkcyjny w Rumunii, na rynku, który często porównywany jest do polskiego sprzed lat.
– Głównym czynnikiem przed podjęciem decyzji jest przeanalizowanie, co możemy na ten rynek wnieść i co możemy z niego wynieść. Jak wiemy, Polska nie jest krajem winiarskim. Od kilku lat sadzimy winnice, ale średni areał to jest 2,5 hektara. Rumunia jest jednym z większych rynków europejskich, jeszcze niedocenionym, co też nas zmotywowało. Kupiliśmy winnicę 200 hektarów, co stanowi jedną trzecią polskiego areału, co pokazuje skalę. Jesteśmy w stanie rozwijać się na rynku rumuńskim, ale Polska, w związku z tym, że tych winnic nie ma, jest też bardzo dużym importerem. W tym roku do Polski sprowadzimy około miliona butelek, czyli daliśmy firmie, którą kupiliśmy dostęp do polskiego rynku, synergia działa w dwie strony – powiedział Jakub Nowak.
Fundusz Ekspansji Zagranicznej
Przedsiębiorcy planujący ekspansję zagraniczną często poszukują finansowania swojej inwestycji. Z pomocą wychodzi Polski Fundusz Rozwoju, w którym od kilku lat działa Fundusz Ekspansji Zagranicznej.
– Fundusz jest unikalnym elementem finansowania na polskim rynku, który współfinansuje transakcje M&A i inwestycje typu green field polskich przedsiębiorstw za granicą. Jeżeli polski przedsiębiorca chciałby ekspandować kapitałowo, poprzez przejęcie zagranicznej firmy, my jesteśmy w stanie dołożyć się do tej inwestycji. W różnej formie, bardzo elastycznie, czasami są to instrumenty typu akcyjnego czy udziałowego, czasami są to instrumenty dłużne. Inwestorzy z tego bardzo chętnie korzystają, na przestrzeni ostatnich pięciu lat w pierwszym funduszu zrealizowaliśmy kilkanaście transakcji o łącznej wartości ponad 100 mln euro – powiedział Piotr Kuba, członek zarządu ds. inwestycyjnych, PFR TFI.